recenzja ukazała się 22 listopada 2010 roku na portalu StacjaKultura.pl (TUTAJ)
__________________________________________________________________
Świeże spojrzenie na - zda się - najbardziej zagadkową parę w historii starożytnego Egiptu.
Wszelkie wizyty moje w księgarniach w dziale książek historycznych kończą się zwykle tak samo - oczyszczeniem portfela ze "zbędnych" oszczędności. Było tak też i tym razem - kiedy ściskając w rękach nową-starą książkę pana Christiana Jacq, opuszczałam kasę z rumieńcami i - pomimo wspomnianego uszczuplenia zasobów pieniężnych - dziką satysfakcją.
Mowa o książce "Echnaton i Nefertiti". Zaczęłam czytać już po wyjściu z księgarni - w oczekiwaniu na przyjaciółkę, z którą byłam umówiona. Efekt? Pierwsze zauroczenie przeszło w stan głębokiego zakochania. Jeśli tak dalej pójdzie - skończywszy książkę napiszę na jej cześć miłosny elaborat i pewnie wyleję łzy wzruszenia, że to koniec literackiej z nią przygody.
Książka jest publikacją naukową i nie można mylić jej z powieściami fabularnymi, które autor również pisze. Nie znaczy to jednak, że pozycji brak czegokolwiek. Pan Jacq, świetny egiptolog francuski, w sposób jasny i porywający przekazuje wiedzę nam - czytelnikom. Czyta się lekko, z przyjemnością, będąc wręcz złaknionym kolejnych stron, zdań, rozdziałów.
O czym tak naprawdę jest ta książka? Warto usiąść i przypomnieć sobie, co wiadomo nam na temat Echnatona, Nefertiti i w ogóle wątku amarneńskiego. Na myśl przychodzą zapewne określenia: heretyk, monoteizm, walka faraona z kapłanami, niezadowolenie ludu, prześladowania. Wszystko to prawda - i mnie owe skojarzenia cisnęły się na usta, gdy objęłam rękoma ową książkę i przyglądałam się okładce, a na niej obliczom bohaterów tytułowych. Efekt oglądania programów na Discovery, czytania umieszczanych gdzieniegdzie artykułów. Prawdy te jednak - rozgłaszane przez znaczną część egiptologów - okazują się nie tyle bzdurami, co tworem wyobraźni niektórych uczonych. Christian Jacq - zgodnie ze stanem wiedzy własnej i bliskich mu badaczy - ukazuje nam błędy w takim sposobie pojmowania czasów amarneńskich, z szukaniem sensacji tam, gdzie jej nie ma. Okazuje się, że nasze pojmowanie tamtych czasów wypacza mentalność starożytnych Egipcjan, dla których przykładowo nie istniało pojęcie doktryny, więc niemożliwa była wojna faraona z klerem, że władca Egiptu - jako żyjące wcielenie samego boga - sprawował władzę absolutną, z którą się nie dyskutowało, że - wreszcie - słoneczny bóg Aton nie wziął się znikąd, a swe początki miał w prabogach czczonych jeszcze za czasów Starego Państwa i wcześniej. Nie wprowadzono również monoteizmu - wiele razy tuż przy Atonie ustawiano boga Re, wielu Egipcjan czciło wciąż starych bogów, co było naturalne i nie dziwiło nikogo. Jedyną innowacją było ustawienie na piedestale, powyżej całego panteonu, jednego z bóstw - właśnie Atona. To właściwie jedyna teologiczna zmiana wyraźnie zauważalna jeśli chodzi o przegrupowanie w strukturze bóstw. Również sam faraon, często uważany za chorowitego z powodu znanych nam zniekształconych wizerunków, cieszył się najprawdopodobniej dobrym zdrowiem. Istotą ukazywania go z potężnie zbudowaną miednicą, obwisłym brzuchem, nieco zaokrąglonymi piersiami i kobiecymi ustami był zamysł połączenia króla-boga z królową-boginią, by - jak sam Aton - łączący prastare bóstwa Geba i Nut w ich rodziciela obojga płci - być dla poddanych Bogiem Idealnym. Dlatego też Echnaton potrzebował u boku swego Nefertiti, która dopełniała go, do kultu faraońskiego wprowadzając pierwiastek żeński (stąd ukazywana często na równi z mężem, a nie, jak większość królewskich małżonek przed nią i po niej - w jego cieniu albo w mniejszej roli).
To, rzecz jasna, tylko niektóre z wielu tez i przykładów przytaczanych przez egiptologa. Książka zmieniła mój dotychczasowy pogląd na omawiane zagadnienia, na pewno odświeżyła podejście. Argumenty Jacqa przekonują, całość wydaje się spójna, logiczna. Autor daleki jest od pychy: w miejscach, gdzie naukowcom brak danych, gdzie wciąż widnieją luki - wyraźnie o tym mówi. Nie zaciera braku wiedzy wizjami na temat tego, jak mogło być w istocie. Christian Jacq opiera się na starożytnych tekstach, malowidłach, wynikach wykopalisk, by to na nich budować możliwie jak najbardziej obiektywną wizję okresu amarneńskiego, w tym czołowych postaci: Echnatona i Nefertiti.
Christian Jacq, Echnaton i Nefertiti, Świat Książki 2007, 224 s.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz