recenzja ukazała się 8 sierpnia 2012 roku na portalu StacjaKultura.pl (TUTAJ)
_________________________________________________________________
Kraje północy kojarzą nam się głównie z
wikingami, muzyką metalową, tajemniczą literaturą, chłodem, dzikością
natury i pięknymi widokami. Tony Griffiths bierze pisarski oręż do ręki i
walczy z upartymi trollami nękającymi ludzkość - mitami i stereotypami.
![]() |
Muminki były na początku "małymi trollami" ;) |
"(...)
Finowie to kłótliwi nożownicy, z którymi nie sposób się dogadać,
Szwedzi - pewni siebie pyszałkowie i introspektywni materialiści, (...)
Norwegowie są rozproszoną grupą tępych, purytańskich alkoholików, a
Duńczycy - jeżdżącymi na rowerach entuzjastami pornografii", czytamy na
tylnej okładce książki. Taki obraz mieszkańców Skandynawii zwykle krystalizuje się w naszych
głowach, ilekroć skojarzyć musimy sobie przedstawiciela danego kraju.
Zapominamy jednak, że kryształ ma być tylko pryzmatem, soczewką, przez
którą dokonujemy bliższej analizy, odrzucając zanieczyszczenia i
dokopując się do istoty. Studia kulturoznawcze nauczyły mnie, że nie
zawsze (o ile w ogóle kiedykolwiek) możliwe jest dokładne poznanie
obcego kraju, obcokrajowców. Różnice kulturowe stanowią silną barierę.
Wystarczy przyjrzeć się własnym związkom budowanym z innymi ludźmi
(rodzicami, partnerem, dziećmi): jak trudno czasem dojść wzajemnie do
porozumienia, spodziewając się zupełnie innych reakcji, myślenia...
Dialog kulturowy wynosi te związki na poziom "hard". W chwilach
zwątpienia można zadać sobie pytanie o sens wikłania się w poznanie. Czy
podjęty trud będzie kiedykolwiek chociaż w nikłym ułamku nagrodzony?
Książka Griffithsa daje nadzieję. Jego historyczno-socjologiczno-kulturowy wywód obejmujący ostatnie 200 lat historii Skandynawii stanowi wnikliwą analizę przeplatających się i wpływających na siebie czynników. Być może jako Australijczyk autor miał ułatwione zadanie, zachowując dystans konieczny dla bezstronnego oglądu. Uwagę zwraca autorska elokwencja, łączenie wielu faktów, przystępne tłumaczenie politycznych decyzji i posunięć. Historia czterech (w pewnym momencie nawet pięciu) państw wyłania się zza mgły, Griffiths - jak wykwalifikowany profesor mikrobiologii - przygotował preparat mikroskopowy, zachęcając czytelników-uczniów do oglądu przez szkło powiększające. Życie stanowi tutaj fizyczno-ideową całość, pojedyncze komórki (zwykle odgradzane) składają się na jeden pulsujący organizm. Polityka, kultura, jednostki gospodarcze i rodzinne wzajemnie na siebie oddziałują, nic nie jest zawieszone w próżni.
Wspomniana różnorodność treści i przeplatanie się wątków momentami wprowadza jednak swoisty chaos narracyjny. Zdarza się, że autor opisuje kilka lat trwania konkretnego państwa (również w odwołaniu do polityki zagranicznej), by po kilkudziesięciu stronach powrócić do przeszłości i kontynuować rozpoczętą opowieść o innej skandynawskiej krainie. Historia XX wieku, z racji swej stosunkowej niedawności i większej ilości dostępnych materiałów źródłowych, obsiana jest szczegółami, jest gęsta. Z jednej strony mamy możliwość dokładniejszego poznania, z drugiej konieczny jest wybór, zawężenie (by mówiąc o wszystkim nie wyszło, że mówi się o niczym). O ile wydaje się, że Griffiths wyśmienicie dobrał składniki swojej literackiej potrawy, o tyle żonglowanie nimi pozostawia czasem pewien niedosyt, poczucie niefortunnie skomponowanego menu. Niemniej, należy wziąć pod uwagę fakt, że "Skandynawia" nie jest podręcznikiem do nauki historii (chociaż, przy segregacji faktów i czytelniczym wkładzie, może za taki uchodzić). To raczej esej, co daje mu prawo luźniejszego niż naukowy snucia myśli. Dzięki temu i z uwagi na wciągający styl pisarski Griffithsa jego książka poświęcona krajom północy stanowi pasjonującą lekturę.
Perełkami są zanurzone w wywodzie iście mistrzowskie metafory, na które składa się wykorzystanie dzieła aktualnie opisywanego twórcy skandynawskiego i odniesienie go do sytuacji społeczno-politycznej danego czasu. Otrzymujemy w ten sposób Andersenowskie brzydkie kaczątka, które symbolizują nieco odsunięte w cień historii państwa północy, rozkwitające później na wzór łabędzi. Ibsenowskie wyjście z domu lalki opowiada o uniezależnianiu się Norwegii i Finlandii, a przygody Muminków spod pióra Tove Jansson ilustrują sytuację Finów po wyborach w 1945 roku. Intrygujące porównania Gryffiths uzupełnia równie błyskotliwymi zdaniami, z których wyziera autorski uśmiech (rozbawienia lub przekory). Dla przykładu: "W Skandynawii, odpowiednio do klimatu i szerokości geograficznej, zimna wojna miała wyjątkowo niską temperaturę." lub: "Skandynawowie dobrze zdawali sobie sprawę z wysokiego standardu swojego życia i wiedzieli, że dla ich krajów los był stosunkowo łaskawy. Wystarczy spojrzeć w lśniące witryny takich domów towarowych jak na przykład Stockmann w Helsinkach - tak sławny, że wielu Rosjan myślało,że Stockmann to nazwa stolicy Finlandii.", czy określenie emigracji jako "głosowania nogami".
Czytelnik dowie się ponadto, na czym polegała wojna dorszowa w Islandii, kim byli biali Arabowie w Norwegii i co znaczyła szwedzka "potworna przytulność". Nagromadzenie faktów i wielość informacji może zawrócić w głowie, wystarczy wówczas złapać oddech i pozwolić nieść się gawędzie autora. Po historię w czystej i skrystalizowanej postaci zawsze można sięgnąć, tymczasem niech "Skandynawia" pobudzi nasz pociąg do poznania.
Na 386 stronach zmieścić 200 lat trwania czterech państw? Griffiths dowiódł, że można. I to jak!
Tony Griffiths, Skandynawia. Wojna z trollami, Wydawnictwo AMF Plus 2011.
OdpowiedzUsuńNapełnij swoje życie działaniem Nie czekaj, aż się wydarzy Spraw, aby się wydarzyło. Stwórz swoją własną przyszłość. Stwórz swoją własną nadzieję. Stwórz swoją własną miłość. I bez względu na twoje przekonania, Możemy napotkać wiele porażek, ale nie możemy zostać pokonani Albo znajdę sposób, albo go stworzę, to były słowa, które pozwalały mi iść dalej, gdy mój mąż został mi zabrany przez 3 lata, dopóki nie poznałam PEACEFUL HOME SOLUTION, który obiecał pomóc mi odzyskać radość i szczęście w ciągu 48 godzin i jestem mu wdzięczna, że się nie zawiodłam, dotrzymał słowa i dziś żyję szczęśliwie z moim mężem. Skontaktuj się z tym wielkim duchowym lekarzem pod adresem ( peacefulhome1960@zohomail.com ) lub WhatsApp na: ( +2348104102662 ). To doświadczenie zmieniające życie