piątek, 22 marca 2013

Delphine Durand "Mój dom"



Delphine Durand jest czarodziejką. Jak przystało na takową: mieszka w niezwykłym domu. Jakim? Niepozornym z zewnątrz, ot, malutkim, kryjącym jednak bogactwo stworzeń, sprzętów, "różnych różności i klamotów, wihajstrów, dzyndzyków, pipsztyków-dynksów". Delphine Durand czaruje wyobraźnią i magicznymi ruchami rąk: "Mój dom" napisała i zilustrowała sama.

"Mój dom nie rzuca na kolana" - ot, malutki, wydaje się, że nic specjalnego, a tu niespodzianka.
Pełno tam "różnych różności i klamotów, wihajstrów, dzyndzyków, pipsztyków-dynksów".

Książka zachwyciła mnie ilością szczegółów, kolorów, humorem. Poszczególne stworki i postaci wprost stworzone są do rozśmieszania, rozczulania się. "Mój dom" zasiedlają istoty wymyślone przez autorkę, od przybierających ludzką postać, po potworki. Roi się od uroczych Gluciów, dziecko może spokojnie zrobić fryzurkę Potargańca:





 

Niemal każda strona zarzucona jest ilustracjami, detalami. Przeglądanie książki to jak przerzucanie bibelotów w skrzynce z pamiątkami, domowymi artefaktami: nagle natkniesz się na coś niespodziewanego, zabawnego... Za każdym razem odkrywa się coś nowego, na co innego zwraca uwagę. Poza tym: jakie to wspaniale kolorowe!


Aspektem, który przekonał mnie do książki ostatecznie były ostatnie strony, stawiające na kreatywność dziecka. O co chodzi? O puste pola, które maluch może zapełnić własnymi rysunkami, fantazyjnymi obrazkami:


"Mój dom" pobudza wyobraźnię, stanowi fantastyczny punkt odniesienia dla rozmowy o zasiedlających nasze mieszkania stworków z wyobraźni. Jeśli nawet, od czasu do czasu, pojawi się w domowych pieleszach jakiś potwór, można nauczyć dziecko przezwyciężać strach. Kilka stron w książce poświęcona jest strachom właśnie: ilustracje autorki są zabawne, potworki, mimo iż z zębiskami, wielkie i groźnie wyglądające, przestają przerażać. Na jeden z końcowych stron dziecko może stworzyć własnego stracha: może rysując go, dodając mu kolorów, targając fryzurę np., oswoi własne lęki?



"Mój dom" to naprawdę nic specjalnego? Akurat!

Delphine Durand, Mój dom, Wydawnictwo Entliczek 2012, 44 s.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz