Książka dla dzieci... czarna? Strony pozbawione kolorów, wręcz ziejące czernią, mało atrakcyjna - bo nie tęczowa - szata graficzna? Bohdan Butenko, ilustrator posługujący się charakterystyczną kreską, wpadł na nietuzinkowy pomysł "przyciemnienia" książki dla dzieci. Zwykle białe strony bawiły młodych czytelników feerią barw, sugerowały dzień - gdy białe światło rozszczepia się na siedem kolorów tęczy. "Nocna wyprawa" stanowi odwrócenie takiego porządku: w miejsce białych kartek otrzymujemy czarne strony. Ale to przecież noc, sugeruje tytuł, dookreśla to fabuła - tu nie ma miejsca na wielość barw, świat po zachodzie słońca w głównej mierze mieni się odcieniami czerni. (Ale spokojnie: i tutaj wzejdzie kiedyś słońce, a mama uśmiechnie się do synka, który właśnie otworzył oczy i przywitał nowy dzień.)
Pomysł kapitalny. Książkę znalazłam na stoisku z przecenami; przyciągnęła moją uwagę właśnie nietypową szatą graficzną i rozwiązaniami formalnymi. To było na tyle intrygujące i oryginalne, że pozycja z marszu trafiła do mojego koszyka. Ostatnio znalazłam czas, by do niej - wraz z synkiem - zajrzeć. I zauroczenie pogłębiło się.
Położyłem się do łóżka, ale nie mogłem wcale zasnąć.
Nie wiem, czy dlatego że przed snem obejrzałem w telewizji taki jeden film o kowbojach, czy też że tydzień temu wygraliśmy ważny mecz z sąsiednią szkołą. A może sen nie chciał przyjść, bo spadłem na zakręcie z roweru, który był właśnie moją rakietą, wystrzeloną przez kosmitów w kierunku Marsa.
Nie mogłem zasnąć i koniec. Przewracałem się z jednego boku na drugi, a później z powrotem, aż wreszcie miałem dosyć tego przewracania.
- tymi słowami rozpoczyna się opowieść o nocnej wyprawie pewnego chłopca. Wyprawie pełnej przygód, z mówiącymi stołem i krzesłem, z ożywającymi rysunkami, magiczną kolejką, włóczeniem się po lesie, sowami-przewodniczkami... Zagalopowałam się, jeszcze opowiedziałabym całą fabułę, pozbawiając Was przyjemności wędrowania jak Alicja w Krainie Czarów (też z gadającym kotem, też niejako na granicy jawy i snu).
Położyłem się do łóżka, ale nie mogłem wcale zasnąć.
Może warto zaprosić pod kołdrę książkę?
Bohdan Butenko (pomysł, ilustracje, tekst), Nocna wyprawa, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2006, 56 s.
o 













Brak komentarzy:
Prześlij komentarz